Stosy

 Tymczasem w innym wszechświecie, w odległej galaktyce, na pewnej planecie, niewidocznej dla dobrych dusz, ze względu na szarą strefę, stworzoną wokół niej, z negatywnych ludzkich emocji i myśli.


-Czy wszystko zostało już przygotowane? Wykrzyknął do swojego pachoła, jegomość zwany wśród rzezimieszków "Krótkim". 

-Tak jest, wodzu!

-Idealnie, a więc zaczynać. Rzekł ów "Krótki" jegomość, wpatrując się w ekrany, na których widniały wysypiska śmieci. -Podpalać! Wykrzyknął.

Samozwańczy władca wraz ze swoją świtą, przypatrywał się płonącym stosom, szeleszcząc grubym plikiem pieniędzy. Nie przyszło mu nawet do głowy, jaką krzywdę robi otaczającemu go światu, samemu sobie, a już tym bardziej krainie, ukrytej przed wzrokiem złych i parszywych istot. A może dobrze wiedział?